Aktualności

Sprawca kradzieży rozbójniczej szybko ustalony i zatrzymany przez policjantów.

Data publikacji 09.11.2020

Zielonogórscy policjanci służby patrolowej i dochodzeniowo – śledczej zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież rozbójniczą w jednym z marketów na terenie miasta. Mężczyzna zabrał ze sklepu 4 butelki spirytusu, a uciekając szarpał ochroniarza, który próbował go zatrzymać.

                Do zdarzenia doszło w sobotę /7.11/ w jednym z marketów w centrum miasta. Wtedy to pracownik ochrony sklepu zauważył mężczyznę, który schował do torby 4 butelki spirytusu o pojemności 0,2 litra każda, a następnie wyszedł ze sklepu nie płacąc za towar. Pracownik ochrony natychmiast pobiegł za mężczyzną i próbował go zatrzymać na parkingu przed sklepem. Mężczyzna jednak zaczął szarpać i odpychać ochroniarza, a następnie uciekł. Obsługa sklepu powiadomiła Policję. Wartość skradzionego towaru to niecałe 80 zł.

                W wyniku prowadzonych działań i po zebraniu materiału dowodowego w sprawie, zielonogórscy śledczy ustalili kim jest sprawca kradzieży rozbójniczej i wspólnie z policjantami służby patrolowej pojechali go zatrzymać.  Okazało się, że to 43-letni mieszkaniec Zielonej Góry, znany policji i wcześniej notowany m.in. za kradzieże. 43-latek usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej, za co kodeks karny przewiduje karę od roku do nawet 10 lat pozbawienia wolności.

                Niestety to nie jedyna kradzież w markecie, do której doszło w ostatnim czasie. Kilka dni wcześniej w innym markecie na jednym z największych zielonogórskich osiedli pracownicy ochrony zatrzymali podczas próby kradzieży innego mężczyznę. 38-latek po wejściu do sklepu zabrał z półki plecak, a następnie zapakował do niego 6 butelek z alkoholem wartym ponad 550 zł. Mężczyzna próbował wyjść nie płacąc za towar, co nie uszło uwagi ochroniarzom, którzy po zatrzymaniu 38-latka powiadomili policję. Podczas sprawdzania w policyjnych bazach danych okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany. Za kradzież według kodeksu karnego grozi kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat. Skradziony przez 38-latka towar wrócił na sklepowe półki.

 

Powrót na górę strony