Aktualności

Dzielnicowi uratowali desperata

Data publikacji 05.06.2017

Dzielnicowi z posterunku w Babimoście uratowali mężczyznę, który targnął się na swoje życie. Policjanci zdążyli w ostatniej chwili, bo mężczyzna już stracił przytomność. Dzięki szybkiej reakcji policjantów jak i zaangażowaniu dyżurnego komisariatu.

                W minioną sobotę /3.06/ dyżurny odebrał telefon od nieznanego mu mężczyzny, który oświadczył, że ma dość problemów i zamierza odebrać sobie życie. Dyżurny skierował na miejsce dzielnicowych sierż. Darię Puchalską i sierż. Piotra Czubę, jednocześnie sam nie przerywał kontaktu z desperatem chcąc zająć go rozmową, a jednocześnie dać czas policjantom na dotarcie na miejsce. Jak się później okazało, ta taktyka się sprawdziła i policjanci zdążyli z pomocą.

                Dzielnicowi z Babimostu, gdy tylko otrzymali informację od dyżurnego natychmiast ruszyli na miejsce i rozpoczęli poszukiwania desperata.  Dzięki dobremu rozpoznaniu swojego rejonu, a także tego, że mężczyzna był im znany osobiście odnaleźli go w ustronnym miejscu w rejonie ogródków działkowych. Gdy zbliżyli się do 32-latka, zauważyli, że mężczyzna ma na szyi zaciśniętą cienką linkę, i że zaczyna tracić przytomność. Natychmiast podbiegli i odcięli sznur, a następnie poluzowali pętlę i udzielili mu pierwszej pomocy. Gdy 32-latek odzyskał przytomność, uskarżał się na ból gardła i szyi. Policjanci ułożyli go w pozycji ułatwiającej mu oddychanie, poinformowali o wszystkim dyżurnego, a ten wezwał karetkę pogotowia.

Zdesperowany mężczyzna, podczas interwencji policjantów zachowywał się spokojnie i tłumaczył mundurowym, że do tak desperackiego kroku skłoniły go kłopoty rodzinne. Po chwili na miejscu pojawiła się karetka i lekarz zadecydował o przewiezieniu mężczyzny do szpitala.  

To była nietypowa i trudna dla policjantów interwencja. Sytuacje, w których liczy się każda minuta są częste w pracy policjanta, ale chwile w których ratuje się ludzkie życie należą do wyjątkowych i jednocześnie najbardziej satysfakcjonujących. Policjanci w takich sytuacjach czują ogromna presję, ale jednocześnie radość i zadowolenie, że zdążyli na czas i pomogli ratując ludzkie życie.

Powrót na górę strony