Aktualności

Zatrzymany z łupem z kradzieży

Data publikacji 04.02.2014

Sulechowscy policjanci w nocy z niedzieli na poniedziałek zostali powiadomieni o włamaniu do salonu sprzedaży telewizji satelitarnej na jednej z ulic w centrum miasta. Patrol pojawił się na miejscu bardzo szybko i w jednej z bocznych ulic zatrzymał sprawcę ze skradzionymi przedmiotami. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, wczoraj prokurator zdecydował oddać go pod dozór policji.

 

 

Sulechowscy policjanci w nocy z niedzieli na poniedziałek zostali powiadomieni o włamaniu do salonu sprzedaży telewizji satelitarnej na jednej z ulic w centrum miasta. Patrol pojawił się na miejscu bardzo szybko i w jednej z bocznych ulic zatrzymał sprawcę ze skradzionymi przedmiotami. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, wczoraj prokurator zdecydował oddać go pod dozór policji.

Dyżurny KP Sulechów został powiadomiony o włamaniu do salonu sprzedaży telewizji satelitarnej w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wysłał patrol policji, który stwierdził wybitą szybę oraz zniszczenia wewnątrz. Policjanci sprawdzili przyległe ulice i na jednej z nich spotkali mężczyznę, który niósł telewizor i torbę. Okazało się, że to właśnie włamywacz z salonu. Mężczyzna miał w torbie dekoder, karty do dekoderów telewizji satelitarnej oraz atrapy wystawowe telefonów komórkowych także skradzione z salonu.

Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Okazało się, że to znany policjantom 47-letni mieszkaniec Sulechowa, który już odbywał wyrok w więzieniu za kradzieże i włamania. 47-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem i zniszczenia mienia. Wartość strat właściciel salonu wycenił na 3500 złotych. Mężczyzna przyznał się do winy. Wszystkie skradzione przedmioty policjanci zwrócili właścicielowi.

Prokurator Rejonowy w Świebodzinie zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny. Za  kradzież z włamaniem grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Ponieważ 47-latek działał w warunkach recydywy – jego kara może być podwyższona o połowę do 15 lat więzienia.

Powrót na górę strony